. . . lepszy ryc, niż nic.
Rozdział
6
-Ale jak to? Przecież ty z nim zerwałaś. –
spojrzał na Draco z niesmakiem.
-Nie wiedziałem, że zerwaliśmy. – blondyn
spojrzał na swoją „byłą” dziewczynę ze zdziwieniem.
-Ach no tak, zapomniałam Ci powiedzieć. . .
zresztą nie ważne. – objęła go za szyję i pocałowała, dłuuugo i namięęętnie. –
Do roboty, bo mi się śpieszy.
-Zostawcie mnie z nim. Proszę. – dodał widząc
zaniepokojony wzrok Hermiony. – Miona, ani jemu, ani mnie nic nie będzie. –
brunetka jeszcze raz go pocałowała po czym bez słowa opuściła pokój razem z
Blaisem, który do tej pory się nie odzywał. – Ethan Viclie. Nieźle chociaż
mogłeś zmienić nazwisko na Poniżony przez Draco Malfoy’a. Bardziej chwytliwe. A
tak naprawdę masz na imię. . .
-Nie wiem o czym mówisz. – warkną przez
zaciśnięte zęby
-Nie wiesz? Mówię o tym, że naprawdę nazywasz
się. . .
-Przestań. Wymyślasz. To nie prawda. Ja jestem
Ethan Viclie. Nikt inny. – znów mu przerwał [Bezczelny jest. . . – dop. A.]
-Zamknij się i daj mi dokończyć. Matthew Silin
(czyt. Matju sajlin). Tak się naprawdę nazywasz. Zabiłem TWOICH rodziców i
rzuciłem na CIEBIE Imperiusa, żebyś zabił TWOJĄ dziewczynę. A teraz chcesz się
zemścić. Jednak Diabeł odkrył co jest grane. To wszystko to była gra. I wiesz
co? Nie będę się mścił. Nie. – krzyczał tak, że chyba nawet Dumbledor go
słyszał. . . chociaż nie, bo wyciszyli pokój. – Jedyne co zrobię to powiem Ci
coś, a mianowicie wypierdalaj z mojego życia! Nie potrzebuje zemsty. Zmieniłem
się, a to wszystko zawdzięczam Hermionie. – spluną na niego po czym uwolnił, a
zaraz potem wyszedł z jego pokoju i poszedł do swojego dormitorium.
--
W tym samym czasie za drzwiami.
-Ale co jeżeli Draco m coś zrobi? Albo Ethan się
uwolni i zabije Smoka. . .? – zamartwiała się Hermiona
-Nic im nie będzie. – odparł zrezygnowany
Diabeł, który nie mógł już znieść jej trajkotania. Tak to prawda. Byli
przyjaciółmi i bardzo ją lubi. . . ale ile można.
-Tak mówisz tak, żebym się od Ciebie odwaliła,
ale pomyśli. Co jeżeli Draco właśnie rzuca na niego Cruciatsa? Albo już po
wszystkim. . . mam na myśli Avade. . .
-NIC IM NIE BĘDZIE! – Diabeł krzyknął prosto w
jej twarz trzymając ją za ramiona i potrząsając nią jak szmacianą lalką. Spojrzała
na niego z przerażeniem, lecz nie trwało to długo, bo wiem po chwili drzwi
pokoju otworzyły się z hukiem, a z nich wyleciał wkurzony Draco. Nie patrząc na
nikogo zszedł po schodach i odszedł w tylko sobie znanym kierunku. Hermiona
spojrzała za nim zdziwiona i weszła razem z Blaisem do środka by sprawdzić czy
wszystko z nim w porządku. Nie miał nawet zadrapania. . .
--
Draco szedł brzegiem zakazanego lasu i myślał. Myślał nad tym co go
spotkało. Gdy pogodził się z Hermioną zapomniał o tym, co działo się w jego
życiu wcześniej. A teraz gdy pojawił się Ethan [tak go będziemy nazywać, nie
Mathew – sop. A] wszystkie złe i przykre wspomnienia, powróciły. Jego
wcześniejsze życie było istnym koszmarem. W sumie jego dobre wspomnienia
tworzyły się jedynie pod czas czasu spędzonego z Diabłem. Znał go odkąd pamięta.
Od razu wiedzieli, że są sobie przeznaczeni. . . Ale wróćmy do złych wspomnień,
które teraz zaprzątały głowę Dracona. Przypomniał sobie każdą kłótnie jego
rodziców. Ojciec zaczynał krzyczeć, jego matka obrywała parę razy Cruciatsem, a
potem ojciec opuszczał dom w celu. . . no właśnie. Draco nigdy nie dowiedział
się w jakim. Raz chciał go śledzić, ale Lucjusz odkrył zamiary swojego syna. Za
kare oczywiście został spoliczkowany i zawleczony za włosy do domu. Wtedy
przypomniało mu się jak przeczytał pamiętnik jego mamy.
~-~ WSPOMNIENIE ~-~
Narcyza Malfoy udała się do łazienki w celu umycia twarzy z krwi, którą
tak bardzo próbowała ukryć przed swoim synkiem. Tak, Lucjusz był nieprzewidywalny.
Mały Draco nie miał co robić, bo Blaise wyjechał gdzieś z rodzicami czego
oczywiście nie chciał, ale został zmuszony (rodzina Blaise : Jego świrnięta
Matka, wdowa i jej kolejny kochanek na miesiąc). Blondyn, więc snuł się po
całym domu w poszukiwaniu rozrywki. Nagle znalazł się w pokoju jego matki. Nie
wiedział jak, ale. . . tak. Podszedł do jej hebanowego biurka. Zobaczył na nim
mały zeszycik. Ciekawość wzięła górę. Wziął do ręki pamiętnik mamy i zaczął
przeglądać poszczególne wpisy.
22 luty.
Lucjusz znów mnie torturował. Nie
wiem już co mam robić. Ja go naprawdę kocham i zrobię wszystko by z nim być.
Muszę się poświęcić. Nie zostawię miłości mojego życia. . .
Przewrócił kartkę.
14 marca.
Nie wyrabiam już psychicznie i
fizycznie. Ale nie mogę się poddać. . .
Przewrócił kartkę i to co tam
przeczytał sprawiło, że w jego oczach pojawiły się łzy.
30 kwietnia [data urodzin Dracona]
. . . ciąg dalszy, nastąpi. . .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz