26 listopada 2013

Rozdział 6

Sorry, że tak późno, ale ja godzinę temu wróciłam do domu. Lol, nie wyrabiam. Wiem, że strasznie krótki, ale. . .

                           . . . lepszy ryc, niż nic.



  Rozdział 6

 

 -Ale jak to? Przecież ty z nim zerwałaś. – spojrzał na Draco z niesmakiem.

 -Nie wiedziałem, że zerwaliśmy. – blondyn spojrzał na swoją „byłą” dziewczynę ze zdziwieniem.

 -Ach no tak, zapomniałam Ci powiedzieć. . . zresztą nie ważne. – objęła go za szyję i pocałowała, dłuuugo i namięęętnie. – Do roboty, bo mi się śpieszy.

 -Zostawcie mnie z nim. Proszę. – dodał widząc zaniepokojony wzrok Hermiony. – Miona, ani jemu, ani mnie nic nie będzie. – brunetka jeszcze raz go pocałowała po czym bez słowa opuściła pokój razem z Blaisem, który do tej pory się nie odzywał. – Ethan Viclie. Nieźle chociaż mogłeś zmienić nazwisko na Poniżony przez Draco Malfoy’a. Bardziej chwytliwe. A tak naprawdę masz na imię. . .

 -Nie wiem o czym mówisz. – warkną przez zaciśnięte zęby

 -Nie wiesz? Mówię o tym, że naprawdę nazywasz się. . .

 -Przestań. Wymyślasz. To nie prawda. Ja jestem Ethan Viclie. Nikt inny. – znów mu przerwał [Bezczelny jest. . . – dop. A.]

 -Zamknij się i daj mi dokończyć. Matthew Silin (czyt. Matju sajlin). Tak się naprawdę nazywasz. Zabiłem TWOICH rodziców i rzuciłem na CIEBIE Imperiusa, żebyś zabił TWOJĄ dziewczynę. A teraz chcesz się zemścić. Jednak Diabeł odkrył co jest grane. To wszystko to była gra. I wiesz co? Nie będę się mścił. Nie. – krzyczał tak, że chyba nawet Dumbledor go słyszał. . . chociaż nie, bo wyciszyli pokój. – Jedyne co zrobię to powiem Ci coś, a mianowicie wypierdalaj z mojego życia! Nie potrzebuje zemsty. Zmieniłem się, a to wszystko zawdzięczam Hermionie. – spluną na niego po czym uwolnił, a zaraz potem wyszedł z jego pokoju i poszedł do swojego dormitorium.

 

--

 

W tym samym czasie za drzwiami.

 

 -Ale co jeżeli Draco m coś zrobi? Albo Ethan się uwolni i zabije Smoka. . .? – zamartwiała się Hermiona

 -Nic im nie będzie. – odparł zrezygnowany Diabeł, który nie mógł już znieść jej trajkotania. Tak to prawda. Byli przyjaciółmi i bardzo ją lubi. . . ale ile można.

 -Tak mówisz tak, żebym się od Ciebie odwaliła, ale pomyśli. Co jeżeli Draco właśnie rzuca na niego Cruciatsa? Albo już po wszystkim. . . mam na myśli Avade. . .

 -NIC IM NIE BĘDZIE! – Diabeł krzyknął prosto w jej twarz trzymając ją za ramiona i potrząsając nią jak szmacianą lalką. Spojrzała na niego z przerażeniem, lecz nie trwało to długo, bo wiem po chwili drzwi pokoju otworzyły się z hukiem, a z nich wyleciał wkurzony Draco. Nie patrząc na nikogo zszedł po schodach i odszedł w tylko sobie znanym kierunku. Hermiona spojrzała za nim zdziwiona i weszła razem z Blaisem do środka by sprawdzić czy wszystko z nim w porządku. Nie miał nawet zadrapania. . .

 

--

 

     Draco szedł brzegiem zakazanego lasu i myślał. Myślał nad tym co go spotkało. Gdy pogodził się z Hermioną zapomniał o tym, co działo się w jego życiu wcześniej. A teraz gdy pojawił się Ethan [tak go będziemy nazywać, nie Mathew – sop. A] wszystkie złe i przykre wspomnienia, powróciły. Jego wcześniejsze życie było istnym koszmarem. W sumie jego dobre wspomnienia tworzyły się jedynie pod czas czasu spędzonego z Diabłem. Znał go odkąd pamięta. Od razu wiedzieli, że są sobie przeznaczeni. . . Ale wróćmy do złych wspomnień, które teraz zaprzątały głowę Dracona. Przypomniał sobie każdą kłótnie jego rodziców. Ojciec zaczynał krzyczeć, jego matka obrywała parę razy Cruciatsem, a potem ojciec opuszczał dom w celu. . . no właśnie. Draco nigdy nie dowiedział się w jakim. Raz chciał go śledzić, ale Lucjusz odkrył zamiary swojego syna. Za kare oczywiście został spoliczkowany i zawleczony za włosy do domu. Wtedy przypomniało mu się jak przeczytał pamiętnik jego mamy.

 

~-~ WSPOMNIENIE ~-~

     Narcyza Malfoy udała się do łazienki w celu umycia twarzy z krwi, którą tak bardzo próbowała ukryć przed swoim synkiem. Tak, Lucjusz był nieprzewidywalny. Mały Draco nie miał co robić, bo Blaise wyjechał gdzieś z rodzicami czego oczywiście nie chciał, ale został zmuszony (rodzina Blaise : Jego świrnięta Matka, wdowa i jej kolejny kochanek na miesiąc). Blondyn, więc snuł się po całym domu w poszukiwaniu rozrywki. Nagle znalazł się w pokoju jego matki. Nie wiedział jak, ale. . . tak. Podszedł do jej hebanowego biurka. Zobaczył na nim mały zeszycik. Ciekawość wzięła górę. Wziął do ręki pamiętnik mamy i zaczął przeglądać poszczególne wpisy.

 

 

22 luty.

Lucjusz znów mnie torturował. Nie wiem już co mam robić. Ja go naprawdę kocham i zrobię wszystko by z nim być. Muszę się poświęcić. Nie zostawię miłości mojego życia. . .

 

Przewrócił kartkę.

 

14 marca.

Nie wyrabiam już psychicznie i fizycznie. Ale nie mogę się poddać. . .

 

Przewrócił kartkę i to co tam przeczytał sprawiło, że w jego oczach pojawiły się łzy.

 

30 kwietnia [data urodzin Dracona]

 

 

 

. . . ciąg dalszy, nastąpi. . .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz